poniedziałek, 21 października 2019

Moralność

Świat ten jest czysta bajka! - Zgoda, przyjacielu;
Lecz każda bajka ma sens moralny na celu.

Adam Mickiewicz

Jeśli reguł moralności nie nosisz w sercu, nie znajdziesz ich w książkach.
Monteskiusz

Problematyka moralności należy do tych kwestii, które są dla człowieka zawsze ważne i aktualne. Człowiek bowiem nie tylko działa, ale zadaje sobie pytania o sens swoich działań, ich znaczenie i konsekwencje. Pyta, czy są dobre czy złe. Od najdawniejszych czasów tworzył również reguły, których starał się przestrzegać oraz które łamał. Potrzebował norm nie tylko prawnych, ale i moralnych. I choć można powiedzieć, że dzisiejszy świat bardzo się zmienił, że zmieniła się moralność, potrzeba zgłębiania tematyki moralności i poznania mechanizmów jej działania jest niezmienna.

Autorka artykułu (4 strony)

Ewa Szumowska - absolwentka psychologii stosowanej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Trener umiejętności psychologicznych z kilkuletnim doświadczeniem. W kręgu jej zainteresowań psychologicznych znajdują się głównie psychologia społeczna, moralności oraz psychologia emocji i motywacji.

http://www.psychologia-spoleczna.pl/artykuly/909-moralnosc.html?showall=&limitstart=

 

 

 

 

 

 

Strona
Ten link przenosi na górę strony

Rozwój osobisty - moda czy potrzeba zmiany? - dr Agata Wytykowska-Kaczorek

Jedni się jej boją, inni czekają na sygnał, który będzie wieszczył jej rychłe nadejście.

Zmiana. Jest nieodzowna, gdy chcemy na nowo zbudować swoje życie lub je zrewolucjonizować do tego stopnia, żeby inaczej nim pokierować.

Dobrą okazją do wdrożenia zmian są Nowy Rok, nadejście wiosny, czy takie wydarzenia jak narodziny dziecka, rozstanie z partnerem, dłuższy wyjazd za granicę.

I właśnie natura zmiany, jej wpływ na jednostkę oraz pozytywy z nią związane są tematem przewodnim tego wykładu.

Kursy, warsztaty, a nawet instytuty rozwoju osobistego wyrastają w Internecie jak grzyby po deszczu. Czy jest to efekt sprawnie działającej zasady marketingowej “kreowania potrzeb” czy też raczej odpowiedź na tkwiącą w nas potrzebę rozwoju? Czy możemy się nie rozwijać? Czy musimy się rozwijać osobiście? Ku czemu się mamy rozwijać? I wreszcie, czy potrzebujemy do tego przewodników?

Na te i wiele innych pytań odpowiedź znajdziecie w wykładzie.

O prelegentce: dr Agata Wytykowska-Kaczorek – naukowo zajmuje się wpływem emocji na myślenie i działanie. Jest psychologiem pracującym w nurcie poznawczo-behawioralnym. W pracy terapeutycznej zajmuje się kryzysami, zaburzeniami lękowymi, depresją, zaburzeniami osobowości czy utratą motywacji. Pracuje jako adiunkt na Uniwersytecie SWPS, ponadto prowadzi terapię, warsztaty oraz szkolenia dla biznesu. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Poznawczo-Behawioralnej.

https://youtu.be/VaqYmq-DcRc

 

 

 

 

 

 

Strona
Ten link przenosi na górę strony

Learn, how to learn / Ucz się, jak się uczyć - Tony Buzan

Tony Buzan – twórca metody Mind Mapping (Mapowanie Myśli) i jego wykład o technikach efektywnego uczenia się.
Widzowie poznają zasady Mind Mappingu, które pomagają lepiej wykorzystywać nieograniczoną moc naszego umysłu, w szczególności:
– jak się uczyć, żeby nauka była przyjemna i łatwa w zapamiętywaniu.

Tony Buzan jest autorem wielu książek, m.in. powiązanej z tematem wykładu – Mapy twoich myśli (2014), Łódź: Wydawnictwo Aha.

Tony Buzan who has popularized the idea of mental literacy and a thinking technique known as Mind Mapping was a guest of the SWPS University.

During his Learn how to Learn - on Effective Learning Techniques lecture, he will tell you: - how to make studying pleasant - how to develop your creativity and innovation - which studying techniques will enable you to read fast and memorize more

Wersja oryginalna po angielsku

https://youtu.be/QEokHNWf-Qg

Wersja po angielsku z polskim lektorem

https://youtu.be/0VtFjHXCOKg

 

Why people are so morally divided by economic questions - prof. Jonathan Haidt

Wystarczy przeczytać wybrane dramaty starożytnych pisarzy lub sięgnąć po tragedie Szekspira, aby otrzymać precyzyjny wzór światopoglądowy: moralność + władza = oksymoron.

Czy w dzisiejszych czasach pojęcie moralności, władzy i polityki można potraktować tak ostro, jak za czasów naszych poprzedników?

Oglądając seriale typu Hous of cards, mamy do czynienia z rodzajem fikcji, która wydaje się być bardzo bliska prawdy. Ale czy na pewno?

Zapraszamy do wysłuchania światowej sławy psychologa społecznego Jonathana Haidta. Wykład jest sumą przemyśleń profesora, które zawarł w książce pt. „Prawy umysł″. Haidt w swojej publikacji zanalizował genezę podziałów między ludźmi i wskazał drogę ku wzajemnemu zrozumieniu. Za przypisywanie ludziom najgorszych motywów nie tylko w sferze społecznej, ale również m.in. politycznej, odpowiedzialna jest intuicja moralna, czyli niemal natychmiastowe odczucia dotyczące innych ludzi oraz ich zachowań. O jej znaczeniu w życiu społecznym, o tym, czym jest moralność per se, o mapie moralności w odniesieniu do liberałów i konserwatystów, profesor opowiedział podczas prezentowanego wykładu.

Wersja, po angielsku z lektorem polskim

https://youtu.be/arwPfR7tqEs

Wersja oryginalna, po angielsku

https://youtu.be/jvD47dMvH8Y

 

Teatr życia codziennego wg Goffmana

Wpis o Ervingu Goffmanie (1922-1982) i jego teorii dramaturgicznej napisałem z kilku względów. Po pierwsze: jego poglądy bardzo mnie zainteresowały podczas studiów, były również niezwykle ciekawie prowadzone, po drugie: uważam, że w teorii tej przedstawia on prawdziwe odczucia oraz z życia wzięte sytuacje, po trzecie: było to jedno z pytań jakie wylosowałem podczas obrony mojej pracy magisterskiej, dlatego być może mam do tego również jakiś mój własny stosunek emocjonalny, po czwarte: ta bardzo ciekawa teoria socjologiczna wiąże się z zarządzaniem zasobami ludzkimi, m.in. z sytuacją rozmowy rekrutacyjnej, zachowaniami w czasie spotkań z kontrahentami biznesowymi czy nawet podczas kontaktów w pracy, przełożony – podwładny, kelner przy kliencie a na zapleczu, wykładowca wśród studentów a wykładowca wśród innych wykładowców lub w domu, student na uczelni a w domu i wiele innych podobnych kontaktach społecznych.

Ervinga Goffmana uważa się często za ostatniego z wybitnych myślicieli szkoły chicagowskiej prezentującej interakcjonizm symboliczny. Najbardziej znaną i obszerną teorię przedstawił Goffman publikując w 1959 roku książkę „Człowiek w teatrze życia codziennego”. Poddał w niej szczegółowej analizie przebieg procesów interakcyjnych, jakim podlegają jednostki w społeczeństwie. Zajmował się tym, jak postępują ludzie i jaki obraz samego siebie pokazują innym uczestnikom interakcji. Rozważał, w jaki sposób jednostka przedstawia siebie i swoją działalność innym ludziom, jak kieruje (manipuluje) wrażeniem, jakie robi na innych, podczas danego występu (interakcji).

Teoria dramaturgiczna Goffmana wyjaśnia jak odgrywamy własną tożsamość podczas komunikowania się z innymi ludźmi. Dzieje się to przy użyciu jaźni – kreujemy samego siebie, decydujemy, jak chcemy być przedstawieni partnerom interakcji.

Opisując metodę dramaturgiczną, Goffman korzysta z terminologii teatralnej:

(1) Występ – jest to rodzaj bezpośredniej interakcji, podczas której jednostka lub zespół przedstawia swoją tożsamość w taki sposób, aby móc kontrolować wywierane wrażenia na innych. Występy zorganizowane są na scenie, którą Goffman nazywa również terminem „strefa fasadowa”. Składają się na nią miejsca ograniczone przez „bariery percepcji”, których stałym, symbolicznym wyposażeniem jest dekoracja.

Celem każdej aktywnej jednostki, tworzącej wraz z innymi porządek społeczny, jest przedstawianie siebie według konwencjonalnych wartości istniejących w każdej kulturze czy wspólnocie społecznej. Jako uczestnicy tego porządku jesteśmy na zmianę aktorami i publicznością. Warto podkreślić przy tym, że Goffman bada sposoby ludzkich działań, a nie ich cele, i ogranicza swoją analizę do wybranych dziedzin życia społecznego, podczas których jednostki chcą stworzyć wiarygodne pozory rzeczywistej działalności i – zgodnie z myślą Goffmana – właśnie przez te pozory rzeczywistości inni mogą poznać, kim jesteśmy naprawdę.

(2) Kulisy – miejsca, w których produkuje się złudzenia i pozory a ukrywa wszelkie rekwizyty, potrzebne do przedstawienia. Za kulisami (lub w garderobie) odkrywamy to, czego z różnych względów nie pokazalibyśmy na scenie. Zachowujemy się mniej formalnie, swobodnie. Do tej sfery życia dopuszczamy tylko konkretne, zwykle bliskie nam, osoby. Kiedy za kulisy, wbrew naszej woli, wtargną członkowie publiczności (dla których przeznaczone było tylko oglądanie nas na scenie) powstaje napięcie. Spowodowane jest one obawą przed tym, że zastaną oni nas na wykonywaniu ról niezgodnych z przedstawieniem (tych wykonywanych na scenie). Jednostka będąca za kulisami, gdy publiczność jej nie słyszy i nie widzi, często odnosi się do niej w inny (sprzeczny) sposób, niż ten przedstawiany na scenie.

Realizując konsekwentnie koncepcję metafory teatralnej, Goffman określa sferę kulis, w której widoczne są fakty ukrywane na scenie pod maską złudzeń i pozorów, do których widownia nie może mieć dostępu. Za kulisami aktor może już zdjąć maskę, którą zakłada podczas scenicznego występu. Goffman wskazuje, że podział na scenę i kulisy istnieje w naszym społeczeństwie wszędzie; wymienia miejsca, do których publiczność nie ma dostępu. Przestrzenią taką jest na przykład kuchnia, w której gospodyni przygotowuje potrawy, czy łazienka, w której odbywają się wszelkie zabiegi dotyczące upiększenia wizerunku aktora, czyli dekorowanie. Bariera dzieląca scenę od kulis uwidacznia się również w tym, w jaki sposób wykonawcy przedstawienia posługują się językiem. Na scenie pojawia się język formalny, którym aktor pragnie „uwieść” publiczność, natomiast za kulisami dozwolony jest język potoczny, niezbyt poprawny, agresywny czy swawolny. W wielu instytucjach zostają symbolicznie wydzielone miejsca będące ucieczką od scenicznego sposobu bycia. Zdarza się tak, że na scenie pojawia się nie jeden aktor, lecz zespół grający, co utrudnia wywarcie zamierzonego wrażenia na publiczności. Aby takie przedstawienie mogło się udać, istotna jest właściwa organizacja członków grupy, aby mogli się identyfikować z przydzielonymi rolami. Ważne jest zarówno zaufanie pomiędzy uczestnikami spektaklu, jak też wzajemne zainteresowanie i zaangażowanie w utrzymaniu określonej definicji sytuacji. Istotną funkcję w zespole grającym pełni reżyser (zależy od niego w dużym stopniu powodzenie przedstawienia). Po pierwsze, jego obowiązkiem jest odpowiednie rozdanie ról i dobranie dla wykonawców gry najlepszych fasad. Po drugie, ma on za zadanie pobudzać emocjonalne zaangażowanie u graczy. Po trzecie, reżyser tworzy scenariusz, wskazuje role aktorom oraz stara się zadbać o wszelkie elementy występu dotyczące dekoracji.

(3) Widownia – interlokutorzy, obserwatorzy, publiczność.

Przedstawienie siebie w określonej sytuacji i/lub masce scenicznej służy stworzeniu gry informacyjnej. W różnych sytuacjach społecznych jednostka pragnie wyrazić różne warstwy swojej osobowości. Po pierwsze, aktor zamierza prawidłowo odegrać wymaganą w danym momencie rolę, wykazując przy tym osobiste cechy zmienne (na przykład odpowiednie zachowanie i zaangażowanie w miejscach publicznych). Po drugie, stara się wywołać w obserwatorach przekonanie, że posiada cechy osobowe, które odpowiadają cechom oczekiwanym w konkretnej roli (na przykład sędzia powinien wykazywać uczciwość, refleks i obiektywność, natomiast pilot opanowanie i refleks). Jednostka ma na celu wykazanie, że potrafi przestrzegać pewnych reguł gry, które mają charakter ponadsytuacyjny. Aktor poprzez grę na scenie pokazuje również swoje indywidualne cechy osobowości, tym samym przekraczając przypisaną mu rolę.

(4) Rola – wzór działania, ustalony przed przedstawieniem, który ujawnia się w czasie występu, różne role mogą mieć zastosowanie w różnych sytuacjach.

Goffman nie przywiązuje większej wagi do tego, kim jest jednostka i jaką rolę zajmuje w społecznej wspólnocie, wszystkich ludzi postrzega jako aktorów. Interesuje go bardziej sposób, w jaki aktor przybiera swoją maskę; to, na ile jego gra jest wiarygodna i oddziałuje na publiczność. Każdą maskę zakłada się w odpowiedniej sytuacji, aby dopasować ją do roli, jaką jednostka powinna odegrać w danym miejscu i czasie: „ludzie w Goffmanowskim teatrze życia codziennego są nade wszystko „akrobatami i graczami” poruszającymi się po chybotliwym pomoście zmieniających się nieustannie sytuacji, ale bynajmniej nie egzystują przecież poza systemem społecznym, oderwani od struktur społecznych i niezależni od wzorów kultury. Żyją oni w określonym miejscu i czasie, należą do takich, a nie innych klas społecznych, przestrzegają norm i konwenansów, uprawiają określone zawody itd.” (Goffman, 1981, s. 13, ze słowa wstępnego Jerzego Szackiego).

Goffman przypisuje jednostce dwie role: pierwsza to rola wykonawcy, który tworzy wrażenia i inscenizuje przedstawienie, drugą natomiast jest postać. Autor twierdzi, że w kulturze angielsko-amerykańskiej pomiędzy „ja” wykonawcy a odgrywaną postacią stawia się znak równości. Dla Goffmana „ja” to wizja osoby, którą aktor stara się wykreować przed innymi; nie podmiot, który w konkretnym momencie wyraża siebie poprzez grę, ale wszelka związana z występem działalność oraz rekwizyty, które składają się na scenerię. Te wszystkie elementy kreują dla publiczności obraz człowieka, jego „ja”, i czynią go przedmiotem interpretacji. Lecz jak zauważa Goffman, przypisanie aktorowi maski nie jest rezultatem zaprezentowanej sceny, lecz jej przyczyną.

(5) Fasada, czyli element występu, który dostarcza obserwatorom definicji danej sytuacji. Są to środki wyrazu, które jednostka wykorzystuje mimowolnie lub celowo podczas odgrywania roli. Goffman wyróżnia i nazywa poszczególne części fasady: 1. Dekoracja – są to wszelkie rekwizyty, które składają się na scenerię. 2. Fasada osobista – to środki wyrazu najmocniej związane z samym wykonawcą przedstawienia, wszelkie znaki pozycji, urzędu, płci, stroju, wieku, cech rasowych, postury, wyglądu, sposobu mówienia, mimiki i gestów jednostki. Wśród bodźców tworzących fasadę osobistą należy wyodrębnić także: a) powierzchowność i b) sposób bycia, rozróżniane ze względu na funkcję, jaką pełnią przenoszone przez nie informacje. Powierzchowność dostarcza wiedzy na temat społecznego statusu wykonawcy oraz jego obecnej sytuacji życiowej. Sposób bycia natomiast to bodźce, które informują odbiorców, jaką rolę w interakcji pragnie odegrać aktor w zawiązującej się sytuacji. Opisując powierzchowność, sposób bycia i dekorację, Goffman zwraca uwagę na istotny problem dotyczący zgodności pomiędzy nimi. Zgodność ta tworzy typ idealny, a widownia dostrzega wyjątki od niego i zwraca na nie uwagę.

Porównując życie do gry, Goffman stwierdza, że życie nie jest grą hazardową, ale z pewnością jest nią interakcja. Obecność innych zmienia zachowanie jednostki, zmusza ją do przyjęcia – świadomego lub nieświadomego – określonej definicji sytuacji, w której zawiera się jej koncepcja samego siebie.

Jeśli aktor znajdzie się w kłopotliwej sytuacji, która może być zagrożeniem dla wizji, jaką chciał stworzyć, konsekwencje tego odczuwane będą na trzech poziomach rzeczywistości społecznej:

a) interakcji społecznej, czyli dialogu pomiędzy dwoma zespołami. Wydarzenie sceniczne, kreowane dla potrzeb konkretnej definicji sytuacji, może ulec dezorganizacji; porządek przedstawienia może zostać zburzony. Jest to niezręczna sytuacja dla obu stron interakcji.

b) struktury społecznej. Publiczność obserwująca przedstawienie pojedynczego aktora uznaje jego „ja” sceniczne za zespół cech charakterystycznych dla całego zespołu lub instytucji, do których ten aktor należy. Dla widowni jest to występ, który świadczy zarówno o zdolności jednostki do przybierania maski w tym konkretnym wystąpieniu, jak i podczas innych. Każde przedstawienie sprawdza wiarygodność danej wspólnoty społecznej.

c) osobowości jednostki. W niektórych sytuacjach społecznych jednostka utożsamia swoje „ja” społeczne z określoną rolą lub instytucją i tworzy wizję siebie jako kogoś, kto nie skompromituje grupy, do której należy. Jeśli w tym przypadku interakcja zostanie zerwana, konsekwencją może być dyskredytacja wyobrażenia ważnego dla osobowości.

Clifford J. Geertz (1926-2006) pisząc (Homo Ludens) na temat popularności terminologii związanej z różnego typu grami we współczesnej myśli socjologicznej, podaje również jako przykład koncepcję Goffmana. Wskazuje, iż jego pisma niemal w całości opierają się na analogii zaczerpniętej z gier, jest w nich mowa o grach społecznych, które funkcjonują w każdym aspekcie ludzkiego życia – w dyplomacji, finansach, prawie, reklamie. Tworzą one zawiłą strukturę graczy, zespołów, pozycji, gdzie sukces mogą odnieść tylko najlepsi gracze oraz ci, którzy chcą i potrafią się dobrze maskować. Według Geertza u Goffmana wszelkie interakcje stają się „obrzędową grą jaźni”, w każdej instytucji mamy do czynienia z grą, czy jest to więzienie, czy szpital; to samo dotyczy sfery religijnej, życia płciowego czy hierarchii społecznej. Geertz twierdzi również, iż kontakty międzyludzkie w dzisiejszych czasach zostały w znacznej mierze zastąpione przez aktywności dotyczące sfery techniczno-ekonomicznej oraz politycznej. Istotne stały się sfery kultury i sztuki, czyli dziedzin, które zastąpiły dawne wyznaczniki wspólnoty społecznej. W sferze kultury współczesnej znalazły się również narracyjne gry fabularne, które w kolejnym punkcie posłużą za przykład zastosowania teorii Meada i Goffmana.

Podsumowując

Punktem wyjścia do całej koncepcji Goffmana jest stwierdzenie, że gdy jednostka znajduje się w obecności innej osoby – obserwatora, radykalnie zmienia swoje zachowanie. Zakłada maskę i stara się odegrać swoją rolę w taki sposób, aby widz postrzegał ją zgodnie z przybraną rolą. Goffman patrzy na życie ludzkie jak na przedstawienie teatralne, rozgrywające się w określonej przestrzeni, w której aktorzy odgrywają różne postaci w zależności od tego, w jakiej sytuacji znajdują się w obecnej chwili i jakie wrażenie próbują wywrzeć na publiczności. Z potocznej obserwacji socjologa wyrasta teoria, opisująca mechanizm funkcjonowania sytuacji komunikacyjnej przy użyciu terminologii teatralnej. Pierwszym zagadnieniem podjętym przez Goffmana (1981) jest zaufanie do roli. Autor zastanawia się, w jaki sposób jednostka – aktor – usiłuje regulować intensywność poczucia realności, które mają inni w trakcie występu. Wyróżnia dwa sposoby podejścia jednostki do odgrywanej roli. Pierwszy polega na tym, że wykonawca całkowicie utożsamia się z odgrywaną rolą, akcja sceniczna wciąga go do tego stopnia, że iluzję rzeczywistości, jaką jest gra, traktuje jako samą rzeczywistość. Taką postawę Goffman określa mianem „szczerej”. Drugi sposób to zachowanie dystansu do własnej roli, charakteryzujące się brakiem zainteresowania tym, w co wierzy publiczność, czyli postawa „cyniczna”. Publiczność, która obserwuje występ, ocenia nie tylko sztukę i postać, lecz również sposób, w jaki rola jest odgrywana. Należy zaznaczyć, że w każdym przedstawieniu i odgrywanej postaci zawiera się również indywidualność człowieka, którą wyraża on właśnie poprzez grę. Poza tym rola społeczna obejmuje jedną lub więcej postaci, granych w określonych sytuacjach przed publicznością. Istnieją pewne kategorie masek scenicznych (ról społecznych), będące dla aktorów jedynie ramami, w obrębie których mogą realizować swoją indywidualność.

Zachęcam również do rozszerzania tej niezwykle ważnej wiedzy na przedstawiony temat, korzystając z podanej poniżej literatury.

Bibliografia

Argyle M., (2002), Psychologia stosunków międzyludzkich, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Collins A., (2002), Mowa ciała; Co znaczą nasze gesty?; Człowiek i natura 2(19) 2002, Warszawa: Oficyna Wydawnicza Rytm.

Goffman E., (1977), Człowiek w teatrze życia codziennego, Warszawa: PIW Biblioteka Myśli Współczesnej.

Goffman E., (2006), Rytuał interakcyjny, Warszawa: Wydawnictwo PWN.

Goffman E., (2008), Zachowania w miejscach publicznych, Warszawa: Wydawnictwo PWN.

Goffman E., (2010), Analiza ramowa, Kraków: Zakład Wydawniczy NOMOS.

Hałas E., (2006), Interakcjonizm symboliczny; Społeczny kontekst znaczeń, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Homo Ludens, Czasopismo ludologiczne PTBG, numer 1(4)/2012, Poznań: PTBG.

Kłoskowska A., (2007), Socjologia kultury, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Knapp M.L., Hall J.A., (1997), Komunikacja niewerbalna w interakcjach między ludźmi, Wrocław: Wydawnictwo Astrum.

McKay M., Davies M., Fanning P., (2001), Sztuka skutecznego porozumiewania się, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Morreale S.P., Spitzberg B.H., Barge J.K. (2007), Komunikacja między ludźmi, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Ritzer G., (2004), Klasyczna teoria socjologiczna, Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka.

Szacki J. (red), (1977), Czy kryzys socjologii?, Warszawa: Spółdzielnia Wydawniczo Oświatowa Czytelnik.

Szacki J., (2006), Historia myśli socjologicznej, Warszawa” Wydawnictwo Naukowe PWN.

Szacki J., Jasińska-Kania A., Nijałkowski L.M., Ziółkowski M., (2006), Współczesne teorie socjologiczne, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR.

Turner J.H. (1998), Socjologia, koncepcje i ich zastosowania, Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka.

Turner J.H., (2004), Struktura teorii socjologicznej, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

 

Kod QR do tego wpisu

 

 

 

 

 

 

Strona
Ten link przenosi na górę strony

Przemoc symboliczna

Przemoc symboliczna, jest jedną z form przemocy miękkiej, która zachodzi w pewnej mierze za zgodą ofiary. Przemoc symboliczna to” ta forma przemocy, która oddziałuje na podmiot społeczny przy jego współudziale.” Polega na uzyskiwaniu różnymi drogami takiego oddziaływania klas dominujących czy uprzywilejowanych na całość społeczeństwa, by narzucić im pewne schematy postępowania, myślenia oraz postrzegania rzeczywistości. W opisany powyżej sposób podporządkowani postrzegają swoją sytuację jako naturalną lub nawet korzystną czy pożądaną dla nich samych, bo postrzegają rzeczywistość społeczną w kategoriach stworzonych przez klasy dominujące w celu legitymizacji ich dominującej pozycji.

Przemoc symboliczna odbywa się na zasadzie większości głosu grupy (bądź jej silniejszego oddziaływania ze względu na stanowiska jakie zajmuje) tzn., że to właśnie grupa społeczna lub tak zwana klasa uprzywilejowana narzuca nam standardy i metody działania, postrzegania, myślenia. Im większy kapitał symboliczny- tym większe oddziaływanie przemocą symboliczną na jednostki. Każdego dnia doświadczamy tego rodzaju przemocy- nie zdając sobie z tego kompletnie sprawy. Zjawisko to odbywa się na przykład w relacjach pomiędzy płciami a nawet w systemie edukacji. Bazując na przykładach z życia codziennego, przemoc symboliczna odbywa się na wielu polach i płaszczyznach życia zawodowego jak insygnia i atrybuty władzy, od korony królewskiej po perukę czy młotek sędziego; specyficzny język, np. prawniczy, naukowy lub w inny sposób elitarny, np. wyrafinowany literacko i w ten sposób demaskujący „prostactwo” języka przedstawicieli klas podporządkowanych; tytuły szlacheckie, naukowe, prawnicze, kościelne, etykiety VIP, etc. Wszystko to, co odróżnia kogoś od „zwykłych” obywateli, którzy tak naprawdę nie zdają sobie sprawy, że są ofiarami jakiejkolwiek przemocy. Dla nich (a właściwie to dla nas), to naturalny porządek świata, że osoby posiadające większy kapitał symboliczny są po prostu lepsze od reszty społeczeństwa. Co w rzeczywistości mija się z prawdą. To, że ktoś aktualnie jest na tak zwanym świeczniku, nie znaczy, że jest lepszą osobą niż przeciętny Kowalski. Na życie tej osoby miały wpływ inne czynniki, niż na życie owego Kowalskiego, który znajduje się w innym położeniu niż osoba popularna czy wykształcona. Szczególny wpływ tego zjawiska można zauważyć na przykładzie pracowników feudalnych. Szlachta czy arystokracja stanowiły zdecydowaną mniejszość w XVIII w, więc środki przymusu fizycznego jakimi dysponowały nie byłyby wystarczające, żeby panować nad resztą społeczeństwa. Najważniejszą część zadania „trzymania w ryzach” wykonywała bowiem przemoc symboliczna. Masy chłopskie nie buntowały się, bo narzucono im kategorie percepcji i oceny uzasadniające takie niesprawiedliwości; wierzyły, że arystokracja po prostu jest lepsza. I do dnia dzisiejszego ludzkość na całym świecie doświadcza tego typu przemocy. Każdego dnia jesteśmy uświadamiani, że coś nam się nie uda, nie mamy ku temu odpowiednich środków/ wykształcenia/ atrybutów, że ktoś jest po prostu od nas lepszy. Nawet znane przysłowie Polskie ”za wysokie progi jak na Twoje nogi”, świadczy dobitnie o przemocy symbolicznej, która w odróżnieniu od przemocy fizycznej, śladów widocznych nie zostawia, jedynie podporządkowuje sobie ludzi i narzuca im utarte schematy myślenia pod powłoczką kultury, tradycji etc.

To jest właśnie wpływ przemocy symbolicznej na życie człowieka. Nadanie mu etykiety, wsadzenie w ramy i czasem nawet ograniczenie jego potencjału i możliwości. Wg Pierre Bourdieu „Każde działanie pedagogiczne stanowi symboliczną przemoc jako narzucanie przez władzę arbitralności kulturowej. Działanie pedagogiczne stanowi przemoc symboliczną, ponieważ u jej podstaw, poprzez narzucanie i wdrażanie arbitralności kulturowej (wychowanie), znajdują się układy sił między grupami lub klasami składającymi się na formację społeczną”. Szkoła, ponieważ działa na podstawie Ministerstwa Edukacji Narodowej, a więc właśnie klasy uprzywilejowanej jest instytucją przekazu kultury uprawomocnionej, tej którą reprezentują klasy wyznaczone. Afirmując tę kulturę i system zawartych w niej znaczeń, instytucje szkolne przyczyniają się do umocnienia panowania klas uprzywilejowanych oraz do legitymizacji istniejącej władzy. Aby jednak było to możliwe, szkoła musi być instytucją przemocy symbolicznej.

Wymiana nierówna

Wallerstein – System-świat konstytuowany jest przez dwojakie struktury – gospodarcze i polityczne. Struktury gospodarcze oparte są na przepływach środków produkcji (kapitału, produktów i siły roboczej), przekraczają one granice państwowe i scalają system-świat. W oparciu o nie wytwarzają się obszary centralne i peryferyjne. Obszary centralne, poprzez nierówną wymianę, zyskują więcej, kosztem obszarów peryferyjnych. Produkowane w nich są dobra wysoko przetworzone, oraz przebiegają w nich procesy innowacyjne. Obszary peryferyjne eksportują siłę roboczą i surowce, a ich rozwój uzależniony jest od stosunków z centrum. Obszary w których równoważą się procesy centralne i peryferyjne to półperyferia. Są uzależnione od centrum, a jednocześnie wykorzystują peryferia.

Asymetria presji politycznych

Przemoc oznaczała zwykle uruchamianie różnych elementów potęgi państwa (przestrzennych, demograficznych, technologicznych, wojskowych i in.), aby osiągać zamierzone rezultaty, a zwłaszcza pożądane zachowania innych państw. W drugiej połowie XX wieku spadało znaczenie wojskowych czynników przemocy. Do wymuszania odpowiednich zachowań jednych państw przez inne państwa coraz częściej wykorzystywano czynniki ekonomiczno-finansowe. Dotyczą one zwłaszcza państw kredytobiorców i zadłużonych. W następnej kolejności idą czynniki technologiczne, obejmujące kwestie nabywania i inwestowania nowoczesnych technologii. Rozciągają się one również na technologie wojskowe. Odpowiednio wykorzystywane, wszystkie te czynniki oddziałują propagandowo na opinię publiczną i na decydentów politycznych. Znajdująca się pod presją propagandową opinia publiczna wywiera z kolei presję na rządy, które muszą się z nią liczyć. Pod presją propagandy i opinii publicznej znajdują się też decydenci polityczni, którzy muszą przeciwdziałać negatywnym skutkom obu rodzajów presji w płaszczyźnie ekonomicznej, technologicznej i socjalnej.

Należy podkreślić, że różne rodzaje presji, wywierane na polityków i rządy, nie mają zawsze charakteru otwartego i unikają określenia „presja” czy „wymuszanie”. Niektóre z nich zawierają ukrytą groźbę użycia siły lub prowadzą do demonstracji siły. Idzie przy tym o podkreślenie, że jedno państwo (lub jedne państwa) jest (są) silniejsze niż inne. Asymetria siły rzutuje na stosunki między państwami w sposób konfliktowy, chociaż różnice sił nie są zbyt wielkie. Mogą one być pogłębiane przez asymetrię zasobów, która może być wyrównywana poprzez odpowiednie relacje z innymi państwami. Dla państw samowystarczalnych, a więc w tym sensie niezależnych od innych państw w osiąganiu swoich celów, głównym czynnikiem okazywania siły jest odpowiedni system obronny.

Wymuszanie i presja międzynarodowa w dziedzinie pozawojskowej przybiera często formę tzw. strategii pośredniej. Sprowadza się ona do presji ekonomicznej, ideologicznej i propagandowej na tych uczestników stosunków międzynarodowych, których chce się zmusić do uległości lub przynajmniej zneutralizować ich jako konkurentów. Jeśli podstawową motywację zachowań stanowi kwestia dobrobytu, to państwa biedniejsze poszukują lepszych warunków własnego rozwoju i wzrostu gospodarczego, zaś państwa bogatsze i wielkie firmy zmierzają do maksymalizacji swoich zysków oraz do zawłaszczania określonych zasobów, jak również kontroli aparatu produkcji i dystrybucji. Państwa bogatsze starają się kontrolować ruchy kapitałów i wymianę towarową poprzez odpowiednią politykę celną i manipulacje walutowe.

Bibliografia

Giddens A. (2004), Socjologia, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Hałas E. (2001), Symbole w interakcji, Warszawa: Oficyna Naukowa.

Ritzer G., (2004), Klasyczna teoria socjologiczna, Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka.

Szacka B. (2003), Wprowadzenie do socjologii, Warszawa: Oficyna – „W” Naukowa.

Szacki J., (2006), Historia myśli socjologicznej, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Szacki j. i inni (2006), Współczesne teorie socjologiczne, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar.

Turner J.H. (1998), Socjologia, koncepcje i ich zastosowanie, Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka.

 

Kod QR do tego wpisu

 

 

 

 

 

 

Strona
Ten link przenosi na górę strony

Kulturowe symbole w komunikacji społecznej

Socjologia jako nauka, bada wszystkie kulturowe symbole, które ludzie tworzą i wykorzystują do kontaktowania się ze sobą i organizowania społeczeństw.

Kultura nie jest niezmiennym zestawem lekcji z przeszłości, lecz symbolicznym środowiskiem, którego istnienie nieustannie zależy od potwierdzających je działań.

Środowisko symboliczne ludzi jest aktywnie przez nich tworzone, utrzymywane i przekształcane dzięki komunikacji, w której udostępniają sobie nawzajem własne doświadczenia. Pierwotnym czynnikiem ustanawiającym porządek społeczny i jego zmianę jest sam człowiek wchodzący w interakcje.

Komunikacja stanowi zasadę organizacji społecznej a proces komunikacji jest najbardziej uniwersalny ze wszystkich procesów społecznych, bardziej uniwersalny od zjawisk religijnych czy procesów ekonomicznych, ponieważ stanowi podstawę dla jednych i drugich.

Dyskurs – płaszczyzna komunikacji – odpowiada sposobowi widzenia znaczenia przez pragmatyzm, ponieważ sytuuje znaczenie w kontekście wydarzenia. Cztery cechy, które charakteryzują dyskurs: (1.) Dyskurs ma charakter aktualny i temporalny w odróżnieniu od wirtualnego i pozaczasowego charakteru języka. (2.) Dyskurs zawsze ma swój podmiot, swojego „kogoś”, kto mówi, natomiast system jest „niczyj”. (3.) Dyskurs ma charakter symboliczny, odnosi się do czegoś i jest o czymś, podczas gdy znaki języka odsyłają wyłącznie do innych znaków systemu. (4.) Dyskurs ma rozmówcę, jest aktualną wymianą przekazu, podczas gdy język-kod jest tylko warunkiem komunikacji.

Interakcja jest komunikacją, wymianą tych przekazów między jej uczestnikami, którzy występują na zmianę w roli nadawców i odbiorców. Dlatego też określa się ją mianem „interakcji symbolicznej”. Nie rezygnuje się jednak z szerszego kontekstu kulturowego znaczeń i wartości. Pewny stopień ich stałości, pewien zakres wspólnej wiedzy gwarantuje bowiem intersubiektywność (cecha wiedzy, dostępna więcej niż jednemu podmiotowi) komunikacji.

Terminem „kultura” w interpretacyjnym modelu interakcji określa się sferę podzielanych perspektyw, sposobów patrzenia, a więc sferę wspólnej zdroworozsądkowej wiedzy. Ujmowana jest ona jako stale podlegający zmianom wynik komunikacji czy wręcz utożsamia się ją z komunikacją. Kultury nie ogranicza się do oficjalnego, utrwalonego systemu wartości i znaczeń. Consensus uczestników interakcji jest bardzo chwiejny, musi być wciąż potwierdzany i wytwarzany na nowo, nie jest bowiem po prostu mechanicznie przekazywany w procesie socjalizacji. Consensus jako wspólne rozumienie, tworzony jest w interakcji.

Ludzie kontaktują się ze sobą za pomocą przekazywanych symboli – słów, wyrazu twarzy, gestów oraz wszelkich znaków, które coś „znaczą” zarówno dla nas, jak i dla innych. Za pomocą symbolicznych gestów wyrażamy nasze nastroje, zamiary oraz sposób postępowania; i odwrotnie, odczytując gesty innych ludzi, dowiadujemy się, co myślą i jak będą się zachowywać. Rzeczywistość odbieramy głównie przez pryzmat symboli i gestów; sami również posługujemy się owymi gestami, aby dostosować się do innych, tworzyć wyobrażenia o sobie i sytuacjach, w których się znajdujemy, oraz konstruować definicje tego, co będzie lub co powinno pojawić się w poszczególnych sytuacjach. Wyjaśnienie rzeczywistości społecznej uzyskujemy na podstawie dokładnego zbadania mikroświata konkretnych ludzi, którzy nawzajem interpretują swoje gesty, tworzą wyobrażenia o sobie oraz definiują w określony sposób sytuację, w których się znajdują. Człowiek nieustannie sygnalizuje oraz interpretuje symbole po to, by dopasować się do innych, a czasami też po to, by stworzyć nowe zasady interakcji.

Życie społeczne regulowane jest przez systemy symboli, które dostarczają nam instrukcji, jak postępować, wchodzić w interakcje i organizować się. Instrukcje znajdują się w genach ale nieustannie są one wypierane przez kody kulturowe, które dostarczają nam niezbędnych wskazówek, jak poruszać się w przestrzeni, rozmawiać z innymi ludźmi, wchodzić z nimi w określone związki i budować wielkie struktury współczesnych społeczeństw. Ludzie pozbawieni symboli, czyli kultury, zginęliby, rozpadłby się także świat, który znamy, bez nich nie wiedzielibyśmy, jak postępować, jak formować stosunki z innymi ludźmi oraz jak żyć i tworzyć w strukturach współczesnego świata.

Ludzie mają niezwykłe umiejętności, a mianowicie potrafią przedstawiać świat, swoje doświadczenia i dosłownie wszystko za pomocą arbitralnych znaków. Znaki te nazywamy symbolami wówczas, kiedy ludzie uzgodnią między sobą, jaka jest zawartość znaczeniowa danego znaku i co ona przedstawia. Słowa są znakami, których znaczenie wspólnie ustaliliśmy; dlatego każde słowo jest symbolem. Są one częścią zorganizowanego systemu symboli. Flagi, krzyże, zaciśnięte pięści, zmarszczone brwi, książki, święte księgi i programy komputerowe – wszystko to są znaki, które zawierają w sobie wspólnie ustalone znaczenia.

Systemy symboli w społeczeństwach ludzkich nie są genetycznie zaprogramowane. Tworzymy je w swojej wyobraźni, posługujemy się nimi i zmieniamy we wzajemnych kontaktach i ze środowiskiem, kształtują one nasze działania, nasze wzory organizacji społecznej. Suma owych systemów symboli w całej ludzkiej populacji nazywana jest przez socjologów kulturą. Nie powinniśmy lekceważyć potęgi symboli kulturowych oddziałujących na nasze spostrzeżenia, uczucia i zachowania, ale nie należy ich także przeceniać. To ludzie tworzą je i przekształcają, kiedy dokonują zmian w relacjach wzajemnych, kiedy reorganizują swą rzeczywistość społeczną, bądź też kiedy zmienia się środowisko, w którym żyją. Kultura i jej wytwory są środkami, które umożliwiają nam działanie a symbole stanowią środek, za pomocą którego dostosowujemy się do środowiska, wchodzimy w interakcje z innymi, interpretujemy nasze doświadczenia i organizujemy się w grupy. Mówią nam także o tym co robić, co myśleć i co postrzegać.

Ludzie zawsze posiadali wyobrażenia o tym co złe, a co dobre, co właściwe, a co nie, co istotne, a co nieistotne. Są to wartości, a kiedy tworzą one system standardów, inaczej kryteriów, służących ocenie moralnej postępowania oraz jego stosowności, wówczas nazywamy je systemem wartości. Wartości posiadają szczególną cechę: są abstrakcyjne w tym znaczeniu, iż są na tyle ogólne, żeby można je było zastosować do wielu najrozmaitszych sytuacji. Bez owej cechy abstrakcyjności, która pozwala nam odnosić je do konkretnych sytuacji, ludzie mieliby ogromne trudności z porozumiewaniem się i współdziałaniem, ponieważ nie byłoby wspólnej miary moralnej do oceniania zarówno cudzych, jak i swoich działań. Uznając te same podstawowe wartości, możemy wchodzić ze sobą w interakcje, nawet jeśli w wielu sprawach się nie zgadzamy.

Chciałbym przedstawić kilka takich ogólnych wartości: (1) dążenie do sukcesu (robić coś jak najlepiej), (1) aktywność (dążenie do panowania nad daną sytuacją i kierowania nią), (3) wolność (nieskrępowane podążanie za swymi pragnieniami), (4) postęp (doskonalenie siebie i świata wokół nas), (5) materializm (nabywanie przedmiotów materialnych, oczywiście z wyczuciem i smakiem!) (6) skuteczność (robienie czegoś w sposób praktyczny i racjonalny). Pojęcia te, podobnie jak kilka innych, są nam wszystkim wspólne i służą jako kryteria moralne do oceny siebie oraz innych w konkretnych sytuacjach. Jednak nie wszyscy podzielają te wartości, niektórzy nawet wszystkie je odrzucają. Mimo to stopień zgody na nie jest niezwykle wysoki. I choć każdy z nas może nadawać owym wartościom różne znaczenie, to ogólnie wszyscy je akceptujemy. Dzięki temu mniej wysiłku wkładamy w nasze interakcje.

Innym systemem symboli są przekonania, czyli poglądy oraz idee, które ludzie odnoszą do poszczególnych rodzajów sytuacji – systemu kształcenia, pracy, rodziny, przyjaźni, polityki, religii, sąsiedztwa, sportu, rekreacji i wszystkich innych podstawowych rodzajów sytuacji społecznych.

Wartości i przekonania są zbyt ogólne, aby kierować konkretnymi zachowaniami; kształtują one ogólne poglądy i punkty widzenia, a także mobilizują nas do postępowania wedle pewnych ogólnych wzorów. Ale nie mówią nam dokładnie, co robić. Brak tego uzupełniają normy tworzące kolejny system symboli, które mówią nam, czego sie od nas oczekuje i co należy zrobić w konkretnej sytuacji. Proces poznawania tych norm jest bardzo złożony i delikatny. Większość naszego życia w społeczeństwie spędzamy na uczeniu się, dopasowywaniu, tworzeniu i wspólnym ustalaniu obowiązujących norm.

Oprócz znajomości języka, technologii, wartości, przekonań i systemów norm, ludzie magazynują w pamięci, choć w sposób znacznie mniej uporządkowany, najrozmaitsze informacje, jako ukryte w nas bogactwo wiedzy, po którą sięgamy nieustannie, aby dostosowywać się nawzajem do siebie, do norm oraz różnych rodzajów sytuacji, jest to immamentną częścią kultury.

Symbole kulturowe znacznie ułatwiają organizowanie się społeczeństwa ludzkiego. Powstają, są utrwalane bądź zmieniane w toku zachodzących między ludźmi interakcji. Bez powszechnie obowiązujących i wspólnych systemów symboli nie byłaby możliwa integracja społeczeństwa. Gdybyśmy wszyscy nie uczestniczyli we wspólnej kulturze, wówczas na skutek niemożności porozumienia się dochodziłoby między nami do bolesnych starć, obrażalibyśmy przyjaciół i robili wiele złego.

Kultura jest systemem symboli, które dana populacja tworzy i wykorzystuje do organizowania się, do ułatwiania interakcji oraz do kierowania zachowaniami.

W każdej populacji istnieje wiele systemów symboli, ale najważniejsze z nich to: a) systemy językowe, których ludzie używają do porozumiewania się; b) systemy technologii, które zawierają wiedzę, w jaki sposób manipulować środowiskiem; c) systemy wartości, które formułują zasady dobra i zła, tego co słuszne, co właściwe, a co niewłaściwe; d) systemy przekonań, które porządkują ludzkie sądy na temat tego, jak być powinno i jak jest w określonych sytuacjach i dziedzinach; e) systemy norm, które dostarczają ogólnych i szczegółowych oczekiwań wobec zachowań ludzi w różnych sytuacjach; f) zasoby wiedzy, które zawierają informacje wykorzystywane przez ludzi często odruchowo, bez udziału świadomości, do odczytywania znaczeń zawartych w określonych sytuacjach.

Źródłem zmian kulturowych w społeczeństwach ludzkich są przekonania wartościujące, czyli poglądy, które ludzie mają na temat tego, „jak być powinno” w odniesieniu do podstawowych dziedzin życia społecznego.

Przekonania to systemy symboli wyrażające się w sądach na temat tego, co powinno występować bądź pojawiać się w poszczególnych rodzajach sytuacji albo co już istnieje lub się pojawia.

Socjalizacja to interakcje, które kształtują w człowieku podstawowe składniki jego osobowości, umożliwiające mu uczestniczenie w społeczeństwie.

Teoria interakcji to objaśnienia, które dążą do zrozumienia zjawisk w kategoriach bezpośrednich interakcji, wyrażanych gestami oddziaływań ludzi na siebie, którzy dążą do potwierdzenia własnego ‚ja” oraz do ustalenia wspólnych zasad postępowania.

Wartości systemy symboli w postaci abstrakcyjnych pojęć moralnych określających dobro, zło, co stosowne, a co niestosowne, co słuszne, a co niesłuszne, co właściwe, a co niewłaściwe. Wartości odnoszą się do wszystkich, nawet najbardziej zróżnicowanych sytuacji, ponieważ są ogólne i abstrakcyjne.

Podsumowując – ludzie używają symboli w celu wzajemnego komunikowania się. Skuteczność komunikowania się osiągana jest dzięki zdolnościom ludzi do uzgodnienia sensu gestów słownych i gestów ciała. Komunikacja symboliczna jest oczywiście skrajnie złożona, gdyż ludzie posługują się nie tylko symbolami słownymi czy językowymi w komunikowaniu się. Stosują także gesty mimiczne, tonację głosu, gesty ciała i inne gesty symboliczne, które mają wspólne dla wszystkich znaczenie i są dla nich zrozumiałe.

Ludzie komunikują się i wchodzą w interakcje poprzez „odczytywanie” i „interpretowanie” gestów innych osób, tj. przez symbole, które emitują. Uzyskują zdolność do wzajemnego odczytywania się, do antycypowania [przewidywania] wzajemnych relacji oraz do wzajemnego przystosowania się czy „przyjmowanie roli innego” jako zdolność do postrzegania postaw i dyspozycji do działania innych osobników. Bez takich zdolności nasza komunikacja przynajmniej byłaby bardzo utrudniona, jeżeli nie niemożliwa.

Bibliografia

Argyle M., (2002), Psychologia stosunków międzyludzkich, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Giddens A., (2003), Stanowienie społeczeństwa, Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka.

Hałas E., (2006), Interakcjonizm symboliczny; Społeczny kontekst znaczeń, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Kłoskowska A., (2007), Socjologia kultury, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Knapp M.L., Hall J.A., (1997), Komunikacja niewerbalna w interakcjach między ludźmi, Wrocław: Wydawnictwo Astrum.

McKay M., Davies M., Fanning P., (2001), Sztuka skutecznego porozumiewania się, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Morreale S.P., Spitzberg B.H., Barge J.K. (2007), Komunikacja między ludźmi, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Ritzer G., (2004), Klasyczna teoria socjologiczna, Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka.

Sidor-Rządkowska M., (2009), Coaching teoria, praktyka, Kraków: Oficyna a Wolters Kluwer business.

Turner J.H. (1998), Socjologia, koncepcje i ich zastosowania, Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka.

Turner J.H., (2004), Struktura teorii socjologicznej, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

 

Kod QR do tego wpisu

 

 

 

 

 

 

Strona
Ten link przenosi na górę strony

sobota, 19 października 2019

Osobowość narcystyczna

Imię Narcyz zawiera grecki rdzeń „narko” oznaczający zesztywnienie, stwardnienie, sparaliżowanie, przerażenie, a także zahipnotyzowanie.

Pisząc o osobowości narcystycznej nie sposób nie zacząć od pewnej legendy jaką opisał Owidiusz (43 r. p.n.e. - 18 r. n.e.) w utworze Przemiany, księga III Narcyz i Echo. Panuje powszechne przekonanie, że to od imienia jego bohatera Narcyza współcześnie nazwana jest osobowość narcystyczna. Wydaje się, że los tego bohatera z mitologii greckiej, jakiego przedstawił dwa tysiące lat temu Owidiusz świetnie odzwierciedla taką osobowość. Na potwierdzenie tych słów chciałbym przedstawić pokrótce sedno tego utworu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Narcyz był synem nimfy Liriope i boga rzecznego Kefisosa. Po jego narodzinach wieszczek oznajmił jego matce, że „Narcyz będzie żył długo pod warunkiem, że nigdy siebie nie zobaczy”. Mit mówi, że Narcyz odznaczał się niezwykłą urodą, z której był bardzo dumny. Jako nastoletni młodzieniec miał już na koncie wiele złamanych serc nieszczęśników obu płci. Jedna z jego adoratorek – nimfa Echo – została za karę pozbawiona głosu, gdyż tak rozprawiała o urodzie Narcyza, że stało się to nieznośne dla całego otoczenia. Mit mówi, że odrzucona przez Narcyza nimfa Echo „spędziła resztę życia w samotnych wąwozach gnijąc z miłości i smutku”. Jednemu ze swoich adoratorów Narcyz posłał miecz, którym to ów wielbiciel przebił się z rozpaczy. Jednak jeszcze przed śmiercią poprosił bogów, aby go pomścili. Prośbę nieszczęśnika usłyszała Artemida (bogini łowów, lasów oraz płodności) i sprawiła, że Narcyz „nie mógł zaznać spełnienia swej miłości”.

Pewnego dnia Narcyz napotkał na swej drodze „źródło czyste jak srebro”, którego nic nigdy jeszcze nie zmąciło. Zmęczony pochylił się, aby się napić i zakochał się w swoim odbiciu. Początkowo próbował objąć i pocałować „chłopca”, ale szybko zorientował się, że to jego własne odbicie i spędził wiele czasu, wpatrując się z zachwytem w lustro wody. „Jakże mógł znieść stan taki, w którym posiadał, a jednak posiąść nie mógł? Żal go trawił, a jednak cierpienia te sprawiały mu przyjemność; wiedział bowiem, że przynajmniej to drugie ja, cokolwiek by się wydarzyło, pozostanie mu wierne na zawsze”.

 

 

 

 

 

 

 

Źródło: Obraz – Narcyz i Echo – Johann William Waterhouse (1903)

Cierpiąca Echo nie zapomniała nigdy o Narcyzie. Nawet umierając (samobójstwo) powtarzała wciąż za nim „żegnaj, młodzieńcze, na próżno ukochany!”. W miejscu, w którym jej krew wsiąkła w ziemię wyrosły biało-czerwone narcyzy z których, jak mówi mit, przygotowywany jest balsam kojący dolegliwości ucha, rany oraz odmrożenia.

 

 

 

 

 

 

 

Obecnie jest zrejestrowanych około 10 000 różnych odmian narcyzów, które przyjmuje się, że są symbolem spoglądania w głąb samego siebie, zazdrości, żalu a także egoizmu, więc uważajmy komu wręczamy tego typu piękne kwiaty.

Winą Narcyza nie było to, że kochał sam siebie (przekonany był, że to ktoś obcy), ale to, że odrzucał rzesze zalotników, nierzadko doprowadzając ich do rozpaczy, a nawet desperackich samobójstw. Zawinił tym, że gardził zalotami i nie liczył się z cudzymi uczuciami. Jeśli związałby się z kimś ze swoich wielbicieli i wielbicielek, to prawdopodobnie żyłby długo i szczęśliwie – zgodnie z resztą z przepowiednią wieszczka. Tymczasem natknął się na doskonałość, na nieosiągalne złudzenie.

Mitologia opisuje Narcyza jako wybitnego łowcę. Dziś można byłoby określić go człowiekiem sukcesu, kimś wybitnym w swojej dziedzinie. I jak wielu dzisiejszych „karierowiczów”, tak też Narcyz tak wpatruje się w ulotny absolut, w ideał nie do zdobycia, że paradoksalnie traci zapał do pracy (czyli polowań). Zwyczajnie kładzie się na trawie i delektuje widokiem swojego bożyszcza. Iluż współczesnych ludzi sukcesu również symbolicznie kładzie się w wygodnym fotelu luksusu i dobrobytu, i zapomina, że życie składa się z wielu drobnych codziennych prac, a nie tylko ze spektakularnych sukcesów.

Narcyz z legendy był wcieleniem żywiołu, a mówiąc językiem psychoanalizy – ucieleśnieniem libido (czyli życiowej siły). Libido to przede wszystkim seksualność, czyli pęd do przedłużania gatunku. Ale nie tylko. Freud uważał libido za pochodzącą z wnętrza organizmu siłę niezbędną do zaspokajania wszelkich (nie tylko seksualnych) życiowych potrzeb, za fundament wszelkiej motywacji.

Narcyz z dziecięcym egocentryzmem kocha jedynie powierzchowność, dwuwymiarowy obraz bez głębi. Gdyby przeniósł swoje zainteresowanie częściowo na inny obiekt – czyli gdyby nieco dojrzał i przerzucił libido z „ja” na „ty”  – nie popadłby w pułapkę obsesyjnej miłości pozbawionej jakiejkolwiek głębi.

Niedojrzałość Narcyza wyraża się również w jego nieustalonej tożsamości. Raz jest pięknym łowcą, innym razem swoistym syjamskim bliźniakiem zwierciadlanego odbicia, potem kwiatem, aż wreszcie kojącym balsamem. Zgodnie z idealizmem młodzieńczym masochistycznie chwyta się jedynego niedostępnego mu obiektu. Z drugiej strony jest to wygodne wyjście, bo o ideał nie trzeba się zbytnio starać, skoro i tak jest nieosiągalny. Dojrzały związek z żywym człowiekiem wymaga bowiem wiele wysiłku. Partnerstwo jest też zdecydowanie lepszą „inwestycją” libido. Narcyz ulokował swoją życiową energię w iluzji, przez co stracił wszelką motywację do działania. Gdyby dorósł, przeznaczałby siły na budowanie relacji interpersonalnych i społecznych, i zawsze miałby jakiś cel, który utrzymywałby jego motywację na odpowiednim poziomie. Aby zakończyć historię mitologicznego Narcyza, Owidiusz napisał, że niezaspokojona tęsknota do własnego odbicia, samouwielbienie w końcu doprowadziły go do śmierci.

Po takim baśniowym wstępie chciałem przejść do współczesnej oceny psychologicznej osobowości narcystycznej.

Zgodnie z teorią psychoanalityczną (Sigmund Freud, Alfred Adler, Carl Jung, Erich Fromm, Karen Horney), osobowość narcystyczna to swego rodzaju zaburzenie w obserwacji samego siebie. Osobowość narcystyczna charakteryzuje się zakłóconym poczuciem siebie oraz wielką kruchością poczucia własnej wartości. Osoba taka potrzebuje ciągłego uwielbienia ze strony innych ludzi oraz jest niewrażliwa na uczucia i potrzeby innych. Taki brak empatii wynika z ciągłej koncentracji na sobie oraz braku umiejętności pojmowania innych jako odrębnych jednostek, mających swoje własne potrzeby zazwyczaj odmienne od osoby narcystycznej.

Poszukując źródła tego typu zaburzeń należy wspomnieć o teorii relacji z obiektem (Melanie Klein, Donald Winnicott, Margaret Mahler, Otto Kernberg, Erik Erikson, Harry Sullivan), w której podkreśla się wagę pierwszych związków z innymi ludźmi oraz stanu psychicznego w najwcześniejszym stadium rozwoju. Wtedy to kształtuje się poczucie siebie oraz swej wartości jako człowieka. U dziecka może tworzyć się w tym czasie osobowość narcystyczna wtedy jeśli ma ono do czynienia z rodzicami, u których brak jest empatii, są oni niewrażliwymi na potrzeby i uczucia swego dziecka, skupionymi na własnych potrzebach. Rodzice tacy w jednej chwili poświęcają dziecku wiele uwagi i czułości, aby za moment patrzeć na nich pustym wzrokiem i co gorsze lekceważyć ich potrzeby, kiedy np. dziecko potrzebuje przytulenia, rodzic odsuwa się i nie zwraca na nie uwagi. W takim przypadku rodzice przesyłają dziecku sprzeczne sygnały, raz każąc mu wierzyć, że jest szczególne, kochane i zupełnie wyjątkowe, by za chwilę pokazywać, że jest nieudane i mało warte szczególnej uwagi. Dziecko jest zdezorientowane dlatego, że nie otrzymuje wyrazistego wzoru empatii, ma poczucie, że nie można wierzyć innym co do własnej wartości, a w obrazie siebie przechodzi od marzeń o własnej potędze do poczucia zupełnej bezwartościowości. Dziecko skupia się na sobie ponieważ brakuje mu wzorców empatii i z tego wynika trudność w zrozumieniu potrzeb innych osób. Odpowiedzialność za powstawanie w dziecku osobowości narcystycznej spada na ważne osoby z otoczenia dziecka, zazwyczaj są to rodzice w kontaktach z którymi kształtuje się w dziecku skrzywione poczucie własnej tożsamości. Osoba o osobowości narcystycznej w późniejszym okresie swojego życia bardzo pragnie być uważanym za kogoś wyjątkowego i szczególnego, ale innych często nie uznaje za odrębne i autonomiczne jednostki. Jeśli nie zaspokajają jego potrzeb, będzie je atakował i obwiniał, aby wytworzyć poczucie winy w celu przejęcia kontroli nad nimi.

Prof. Otto F. Kernberg (rocznik 1928) amerykański psychoanalityk, pochodzenia austriackiego, przedstawiciel teorii relacji z obiektem, zajmował się zaburzeniami osobowości oraz opisał trzy stopnie zaawansowania narcyzmu patologicznego:

(1) polega na bezkrytycznym regulowaniu własnej wartości przez niepohamowaną ekspresję i poszukiwanie nagród z tym związanych w najbliższym otoczeniu;

(2) polega na specyficznym wyborze obiektu swoich uczuć i utożsamianiu się z nim;

(3) to osobowość o bardzo zaawansowanym narcyzmie z głębokimi zaburzeniami nerwicy oraz psychozy.

Objawami w zaburzeniach osobowości narcystycznej mogą być:

a) chorobliwe poczucie własnej wartości i wyjątkowości;

b) egocentryzm, własna osoba umiejscowiona w centrum (pępku) świata, niezdolność do akceptowania innych poglądów i postaw niż własne, koncentracja na własnych stanach, myślach i emocjach;

c) postawa egoistyczna, zainteresowanie wyłącznie sobą i zaspokajaniem własnych potrzeb bez oglądania się na innych (po trupach do swojego celu);

d) wrażenie bycia osobą wszechmocną, posiadania niezwykłych mocy do osiągania bogactwa, władzy, prestiżu, bycia pięknym godnym podziwiania i tym samym wyższości nad innymi;

e) potrzeba ciągłego zainteresowania swoją osobą, bycia w centrum uwagi, promowanie swojej wyjątkowej osobowości;

f) nadmierna wrażliwość w poczuciu własnej wartości w przypadkach zagrożeń realnych lub wyimaginowanych, niepewność co do własnej wartości i dążenie do jej potwierdzania w każdej nadarzającej się okazji.

Narcyz nie pokazuje własnych, prawdziwych uczuć, aby je móc wykorzystać w odpowiedniej sytuacji do manipulowania innymi. Nie ma szacunku do spontaniczności oraz wykazywania bycia autentycznym, ponieważ co może odkrywać jego słabe strony. Uważa, że empatia w relacjach z innymi to tylko najzwyklejsza oznaka słabości, naiwności lub nawet głupoty takiego człowieka. W dążeniu do realizacji swoich wymyślonych celów należy być bezlitosnym, bezwzględnym, cynicznym, nieczułym na krzywdy innych oraz kalkulować na zimno tylko pod swoje potrzeby. Narcyz jest zdolny do terroryzowania zarówno swoich współpracowników oraz co gorsze również własną rodzinę, jeżeli chodzi o dbanie o swoją osobę, pod względem fizycznym jak i wizerunkowym.

Narcyz jako wytrawny oszust i hipokryta a jednocześnie wyglądający na miłego i sympatycznego osobnika, jednak dla którego ludzie stanowią tylko narzędzie do osiągnięcia swoich celów, stosuje różne metody manipulacji ludźmi jak: kłamstwo, częściowa prawda, pochlebstwo, groźba, insynuacja, szantaż, obmowa, poszlaka, poczucie winy, wskazywanie na własny wizerunek czy nierealną obietnicą nagrody.

Narcyz jest skoncentrowany wyłącznie na zaspakajaniu własnych potrzeb, a przedmiotem przynoszącym mu szczęście jest jego własne ciało. Z tego względu osoby o osobowości narcystycznej mogą mieć podniecenie i satysfakcję seksualną nawet z oglądania czy bawienia się własnym ciałem.

Jeżeli będziemy analizować osobowość narcystyczną w środowisku pracy, to trzeba przyznać, że może on być bardzo przydatnym dla firmy, dlatego, że ma wielkie aspiracje, dążenie do osiągnięcia sukcesu, aby być podziwianym, nie ma żadnych zahamowań, aby wykorzystywać czy manipulować innymi ludźmi w celu osiągnięcia sukcesu, brak jest u niego wszelkich zasad etycznych czy moralnych. Ma to duże znaczenie ponieważ taka osoba jest bardzo mocno zaangażowana w to co robi, „po trupach” dąży do celu, ma wielką moc do mobilizacji w sytuacjach zagrożenia, odpowiednią siłę przebicia, odporność na stres, czy obciążenia ciężką pracą. W przypadku różnych trudności bez żadnych zahamowań robi wszystko, aby takie przeciwności usunąć. Nie ma w zasadzie żadnego poczucia wspólnoty ze współpracownikami, więc brak jest też w stosunku do niego pracy jakichkolwiek krytycznych uwag. Zresztą ludzi traktuje przedmiotowo jako masa do manipulacji, aby przede wszystkim jego wyniki pracy były na jak najwyższym poziomie, pozwalające być jasno świecącą gwiazdą na tle całego zespołu.

Narcyz zazwyczaj bywa pracoholikiem, jest on głęboko przekonany, że bez niego nic nie może się wykonać perfekcyjnie, a tak w ogóle to tylko on może każdą pracę najlepiej wykonać, bez niego wszystko jest tylko mierne.

Narcyz w pracy często bywa mobberem, ze względu na swoje wybujałe Ego, zaabsorbowanie swoją osobą a patrzącym z politowaniem na całą resztę. Najgorsze co może nam się trafić w pracy to szef - narcyz i do tego w tym najbardziej ciężkim patologicznym przypadku. W takiej sytuacji, należy jak najszybciej zmieniać pracę, aby nie dać sobie „skrzywić kręgosłupa”.

Podsumowując: do najważniejszych cech narcyza należą: w relacjach z innymi ludźmi nastawienie na ich wykorzystywanie w różne sposoby, korzystne dla siebie, odnoszenie wszelkiej krytyki jako atak bezpośrednio na jego osobę a nie odnoszenie się do problemu, skłonność do manipulowania innymi, wyimaginowany obraz świata a zwłaszcza siebie, chwiejna samoocena w dużym stopniu zależna od środowiska o którym narcyz w zasadzie nie ma dobrego zdania, lecz tacy ludzie mają mu służyć jako tło oraz jako audytorium wychwalające jego zalety, dążność do kontrolowania całego otoczenia i panowania nad nim, zawiść, pozbawienie empatii, autentyzmu oraz spontaniczności, brak pozytywnych uczuć do innych, brak dobrych relacji z otoczeniem, olbrzymie trudności w tworzeniu jakichkolwiek związków zwłaszcza uczuciowych, nie znosi być zależnym od kogokolwiek lub od czegokolwiek, ma poczucie pustki wewnętrznej, na krytykę reaguje jako atak bezpośrednio na jego osobę a nie na rozwiązanie problemu, skupienie wszelkiej uwagi tylko na sobie powoduje jego rozgoryczenie, czasami prowadzące do zaburzeń psychicznych czy depresji, pogardliwe traktowanie ludzi szczególnie tych, którzy są dla niego pełni podziwu.

Czy można leczyć narcyzm?

Jeżeli narcyz w porę zorientuje się, że ma taką osobowość, oraz ma świadomość potrzebnych zmian, to potencjalnie skuteczną formą leczenia jest psychoterapia psychodynamiczna (podążająca za pacjentem). Podejście psychodynamiczne zakłada, że życiem człowieka sterują wewnętrzne, nieuświadomione mechanizmy, ukryte potrzeby oraz nierozwiązane wcześniejsze konflikty intrapsychiczne (emocjonalne). Pomaga ona pacjentowi w odbudowaniu rzeczywistego „Ja” oraz osłabić skutki jego obron narcystycznych. Jednak terapia bywa długa, mozolna i wymagająca od pacjenta wielkiego zaparcia i ciężkiej pracy z dobrym terapeutą.

Na zakończenie chciałem przedstawić grafikę o sygnałach wskazujących na to czy ktoś jest już narcyzem. Jeżeli dana osoba będzie miała tyle samoświadomości, że rzeczywiście ma cechy wskazujące na osobowość narcystyczną, może podjąć próbę terapii, ale trzeba to zrobić jak najwcześniej, aby nie było za późno. Nie chciałbym kończyć jakimś czarnym akcentem ale według badań wśród zarejestrowanych prób samobójczych jest stosunkowo duży odsetek osób o zaburzeniach osobowości. Zaburzenia osobowości występują u około 30% ofiar samobójstw dokonanych. Takie wskaźniki powinny być ostrzegawczym czerwonym światełkiem powodującym, że należy się zatrzymać, zrobić podsumowanie swojego dotychczasowego życia i być może je radykalnie zmienić.

Pamiętajmy, zawsze dla kogoś jesteśmy potrzebni, nie ze względów interesownych ale dlatego, że ktoś nas autentycznie kocha, i chociażby dla jednej takiej osoby warto żyć. Na zmiany nigdy nie jest za późno.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bibliografia

Graves R. (1967). Mity greckie. Warszawa, PIW.

Hall C.S., Lindzey G., Campbell J.B. (2004). Teorie osobowości, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Lowen, A. (1995). Narcyzm – Zaprzeczenie prawdziwemu Ja. Warszawa: Jacek Santorski & CO Agencja Wydawnicza

Olchanowski, T. (2006). Duchowość i narcyzm. Warszawa: ENETEIA

Owidiusz, tłum. Brunon Kiciński (2012), Przemiany, ks. III, Sandomierz: Wydawnictwo Armoryka.

Pervin L.A. (2002), Psychologia osobowości, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo

Rathus S.A. (2004). Psychologia współczesna, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Röhr, H. P. (2007). Narcyzm- zaklęte „ja”. Poznań: Polskiej Prowincji Dominikanów W drodze

Strelau J. (2000, 2004, 2005). Psychologia t. 1-3, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Wojciszke, B. (2000). Postawy i ich zmiana. W: J. Strelau (red.), Psychologia, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Wosińska W. (2004). Psychologia życia społecznego, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Zimbardo P.G. (1999). Psychologia i życie, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Kod QR do tego wpisu

 

 

 

 

 

 

Strona
Ten link przenosi na górę strony

Prawda czy kłamstwo - jak je odróżnić?

Czoło, oczy, oblicze często kłamią, ale słowo najczęściej - Cyceron (106 - 43 p.n.e.)

Co by było, gdybyśmy wszystkim mówili tylko prawdę?

Co by się stało, gdybyśmy używali takich słów, jakie przychodzą nam na myśl?

Gdybyśmy wszystkim przez cały czas mówili tylko prawdę, to najprawdopodobniej w końcu nie tylko bylibyśmy sami jak palec, ale wręcz moglibyśmy znaleźć się w szpitalu lub nawet dostać się do więzienia.

Kłamstwa a raczej kłamstewka (ale tylko te bardzo niewinne, np. dające innym ludziom przyjemność a nie powodujące stresu z powodu usłyszenia jakiejś gorzkiej prawdy, przykładowo gdy ktoś nas pyta: „jak wyglądam? - świetnie!”, nawet jeżeli nie do końca tak myślimy) są jak olej, który usprawnia nasze relacje z innymi ludźmi i pozwala utrzymać przyjazne stosunki. Z badań wynika, że „grzecznościowi łgarze” są zdecydowanie bardziej lubiani od tych, którzy cały czas mówią prawdę, pomimo tego, że zdajemy sobie sprawę z takich kłamstewek. Perfidne kłamstwo polega na tym, że ktoś z premedytacją i rozmysłem, dla własnych korzyści oszukuje innych ludzi i to już jest szkodliwe i godne potępienia.

Najmniej pewnymi oznakami świadczącymi o kłamstwie są te, nad którymi kłamca ma największą kontrolę, jak słowa, ponieważ wypowiedź można przećwiczyć. Najbardziej wiarygodnymi wskazówkami, które pozwalają nam odkryć kłamstwo, są nieświadomie wykonywane gesty, ponieważ kłamca ma nad nimi znikomą lub żadną kontrolę.

Skąd możemy wiedzieć, czy ktoś kłamie, zwodzi nas czy po prostu zastanawia się? Rozpoznawanie gestów świadczących o kłamstwie, zatajaniu prawdy, graniu na zwłokę, znudzeniu czy ocenianiu może być jedną z najbardziej przydatnych w życiu umiejętności. Poniżej na podstawie literatury potwierdzonej badaniami, przedstawiam najbardziej charakterystyczne sygnały mowy ciała, które zdradzają postawy ludzi potencjalnie kłamiących. Wszystkie wskazane gesty, wyrazy twarzy, drgnienia mięśni, skinięcia, mruganie itp. nie od razu wskazują na kłamstwo, trzeba takie zachowania i emocje łączyć ze sobą i następnie analizować czy jest zgodność pomiędzy tym co się mówi a mową ciała. Nie jest to łatwe, ponieważ ludzie, którzy kłamią często za pomocą mimiki twarzy czy gestów tuszują swoje krętactwa.

Zakrywanie ust - dłoń zakrywa usta, to jakby mózg podświadomie nakazywał powstrzymywać fałszywe słowa, które właśnie zostały wypowiedziane. Czasami gest ten polega na zasłonięciu ust kilkoma palcami lub zaciśniętą pięścią, ale zazwyczaj znaczy to samo. Maskowaniem kłamstwa w takim wypadku może być udawaniem kaszlu. Jeśli na przykład nasz rozmówca zakrywa usta, kiedy my mówimy, może to oznaczać, że odnosi wrażenie, iż coś przed nim ukrywamy. Jeżeli osoba palcem wskazującym pionowo pokrywa usta, najprawdopodobniej chce uniknąć werbalizacji swoich uczuć, gest ten ostrzega nas, że ktoś próbuje coś przed nami zataić.

Dotykanie nosa - może to być pocieranie/dotykania nosa jednym lub kilkoma szybkimi ruchami lub niemal niezauważalnego dotknięcia nosa (kobiety świadome mowy ciała, mniej wykonują takie ruchy w obawie przed rozmazaniem makijażu). Jednak przy interpretowaniu takich ruchów pocierania nosa, należy brać pod uwagę, czy dana osoba po prostu nie ma kataru, czy nie jest na coś uczulona lub przeziębiona. Jednak w takiej sytuacji nie dotykamy lekko, szybkim ruchem nosa lecz zwykle go pocieramy lub drapiemy dłuższą chwilę. Naukowcy za pomocą specjalnych kamer, odkryli, że kiedy kłamiemy, uwalniają się związki chemiczne zwane katecholaminami powodujące opuchnięcie tkanek wewnątrz nosa. Wzrasta ciśnienie krwi określane jako znany „efekt Pinokia”, które rozdyma nos i wywołuje uczucie mrowienia w zakończeniach nerwowych, skłaniające do szybkiego potarcia nosa, aby poczuć ulgę. Efekt ten może wystąpić również wtedy, kiedy jesteśmy zdenerwowani, zaniepokojeni lub coś nas złości. Co ciekawe podczas badań naukowcy stwierdzili, że w sytuacji kiedy mężczyzna kłamie, nie tylko przez nos wzrasta przepływ krwi ale również dotyczy to penisa.

Pocieranie oka - kiedy osoba nie chce widzieć czegoś obrzydliwego, najprawdopodobniej będzie pocierała oko. Gest ten jest próbą zablokowania dotarcia do mózgu oszustwa, wątpliwości lub jakiejś budzącej wstręt rzeczy lub przekazaną przez mózg niechęć aby nie patrzeć na osobę, którą się okłamuje. Mężczyźni zazwyczaj pocierają oczy bardziej energicznie niż kobiety i jeśli wypowiadają znaczne kłamstwo, często odwracają wzrok od rozmówcy. Kobiety rzadko pocierają oko (makijaż), zamiast tego bardzo delikatnie i subtelnie dotykają okolic pod oczami. Kobiety również podobnie do mężczyzn odwracają wzrok, aby uniknąć spojrzenia rozmówcy. „Kłamać w żywe oczy” odnosi się do grupy gestów, na które składają się zaciśnięte zęby, fałszywy uśmiech oraz pocieranie oka. Gest ten stosują często osoby wyrażające nieszczerość lub przedstawiciele tzw. uprzejmych kultur, którzy wolą nie mówić co tak naprawdę myślą.

Chwytanie się za ucho - osoba taka stara się nie słyszeć jakiejś złej wiadomości, próbując zablokować docierające do niej słowa, dotykając ucha lub jego okolicy bądź pociągając małżowinę uszną. Do odmian tego gestu zaliczyć można: pocieranie miejsca za uchem, wwiercanie się we wnętrze ucha opuszką palca, ciągnięcie za płatek ucha lub wyginanie małżowiny, aby zakryć otwór słuchowy. Chwycenie się za ucho może świadczyć o tym, że ktoś usłyszał już wystarczająco dużo, ma jakieś odczucie niepokoju lub że chce coś powiedzieć. We Włoszech w niektórych środowiskach, chwytanie się za ucho służy do zasygnalizowania, że ktoś jest gejem.

Drapanie się po szyi - najczęściej jest to palec wskazujący tej ręki, którą piszemy, drapanie się pod małżowiną uszną, średnio około pięciu razy, sygnalizuje nasze wątpliwości i niepewność. Gest ten jest charakterystyczny dla kogoś, kto mówi: nie jestem pewny, czy się zgadzam. Bardzo jest zauważalny, gdy jest to sprzeczne z wypowiadanymi słowami na przykład: wiem co czujesz - drapanie się po szyi wskazuje, że w rzeczywistości tak nie jest.

Rozluźnianie kołnierzyka - kłamstwo powoduje mrowienie w delikatnych tkankach twarzy i szyi, które można złagodzić przez potarcie czy też podrapanie się. Fakt ten tłumaczy nie tylko to, dlaczego ludzie niepewni drapią się po szyi, ale wyjaśnia również, dlaczego niektóre osoby rozluźniają kołnierzyk, kiedy kłamią i podejrzewają, że ich na tym przyłapano. Kiedy czujemy, że nasz rozmówca podejrzewa, iż nie mówimy prawdy, w wyniku podwyższonego ciśnienia krwi zaczynamy się bardziej pocić na szyi i rozluźniamy kołnierzyk aby dostało się tam trochę chłodniejszego powietrza. To samo występuje wtedy, gdy jesteśmy wściekli lub sfrustrowani. Kiedy zauważymy, że ktoś mówiąc, wykonuje ten gest, to poprośmy aby powtórzył poprzednią kwestię lub ją wyjaśnił, najprawdopodobniej taka nasza reakcja wprowadzi niedoszłego kłamcę w zakłopotanie i pozbawi pewności siebie w karmieniu nas dalszymi kłamstwami.

Palce w ustach - gest ten oznacza podświadomą chęć powrotu do dziecięcego poczucia bezpieczeństwa, jakie dawało nam ssanie matczynej piersi i pojawia się w sytuacji stresowej. Oprócz wkładania do ust palców mogą to być również inne przedmioty, jak: papieros, fajka, długopis czy nawet guma do żucia, szczególnie szybkie, nerwowe jej żucie. Wkładanie palców do ust to uzewnętrznienie potrzeby poczucia bezpieczeństwa. Gdy widzimy takie gesty a zależy nam na kontakcie z taką osobą, dobrze jest dodać mu pewności siebie i zapewnić go o dobrych naszych intencjach.

Na zakończenie, tak jak zawsze zastrzegam się, że każdy człowiek jest inny i podane przykłady różnego typu gestów charakterystycznych przy próbach kłamania, nie muszą dotyczyć wszystkich ludzi. Przedstawione wskazówki zostały co prawda potwierdzone różnymi naukowymi badaniami, ale należy podchodzić do nich z jak największą rezerwą, aby nie zrobić nikomu krzywdy.

Bibliografia

Knapp M.L., Hall J.A. (1997). Komunikacja niewerbalna w interakcjach międzyludzkich, Wrocław: Wydawnictwo: Astrum.

Pease A. i B. (2007). Mowa ciała, Poznań: Wydawnictwo REBIS Publishing House Ltd.

Kod QR do tego wpisu

 

 

 

 

 

 

Strona
Ten link przenosi na górę strony

Psychologia społeczna - informacje ogólne

Psychologia społeczna stanowi odbicie historii społecznej. Jest nauką zajmującą się badaniem tego, jak ludzie spostrzegają siebie i innych, myśleniu społecznemu o dokładności formułowanych sądów, funkcjonowania intuicji oraz tworzeniu wyjaśnień. Jak ludzie oddziałują na innych. i odnoszą się do siebie, jak analizują problem wpływów społecznych, koncentrując się wokół zagadnień kulturowych źródeł naszych postaw, konformizmie perswazji i interakcjach grupowych. Psychologia społeczna ukazuje jak możemy lepiej rozpoznać subtelne formy nacisku społecznego. W jaki sposób znajdują wyraz na poziomie postaw i zachowań stosunki społeczne, i to zarówno te o charakterze pozytywnym, jak i negatywnym. Psychologia społeczna porusza się między pojęciami dotyczącymi uprzedzeń i agresji, atrakcyjności międzyludzkiej i zachowań społecznych, na dynamice konfliktów i procesu pokojowego kończąc. Pomimo dość intensywnych badań poszerzających naszą wiedzę na temat sądów, iluzji, miłości, nienawiści, konformizmu czy niezależności to nadal zachowanie człowieka w wielu aspektach życia pozostaje dla nas zagadką.

Psychologia społeczna stara się odpowiedzieć na nurtujące nas pytania: Czy jeśli przekonamy ludzi do przyjęcia nowych postaw, to zmieni się ich postępowanie? Jeśli tak, to w jaki sposób przekonać ich najlepiej? Co prowadzi ludzi do okazywania innym wrogości lub życzliwości? Jak łagodzić konflikty społeczne i sprawiać, aby zaciśnięta pięść zamieniała się w wyciągniętą w przyjaznym geście dłoń?

 

 

 

 

 

 

Poszukiwanie odpowiedzi na tego typu pytania prowadzi nas do lepszego zrozumienia samych siebie oraz oddziałujących na nas sił społecznych. Psychologowie społeczni śledzą, jak się kształtują i zmieniają wartości, i zastanawiają się, dlaczego ulegają one modyfikacji oraz w jaki sposób wpływają na nasze postawy i postępowanie. Natomiast nie odpowiadają na pytanie, które z nich są słuszne, a które nie.

Zarówno w środowiskach psychologów, jak i filozofów wzrasta akceptacja poglądu, że nauka nie jest w pełni obiektywna, jak niegdyś sądzono. Na przykład, w codziennym życiu spostrzegamy świat poprzez pryzmat posiadanych schematów. Wpływ oczekiwań na proces spostrzegania jest podstawową prawidłowością związaną z funkcjonowaniem umysłu ludzkiego. Istnieje jakaś zewnętrzna, obiektywna rzeczywistość, ale w nauce, jak i w życiu codziennym spostrzegamy to przez pryzmat naszych przekonań i wartości. Powszechnie akceptowane idee i wartości, wśród których znajdują się również kulturowo przekazywane sposoby myślenia, pomagają nam nadawać sens naszej rzeczywistości. Procesy takie nie omijają również psychologów społecznych.

Wartości znajdują odbicie w różnych koncepcjach psychologicznych. Na przykład opisywanie na czym polega „dobre życie” polega na przedstawianiu swoich sądów wartościujących przez poszczególnych badaczy. Niekiedy rady udzielane przez psychologów podyktowane są również wartościami, w które oni sami wierzą. Kiedy różnego typu fachowcy, mówią nam jak mamy żyć, to przedstawiają nam swój świat wartości a nie nasz. Ludzie za często wierzą w to co im inni przedstawiają, tymczasem wybór wartości nie powinien być narzucany przez innych, chociażby byli to najwięksi mędrcy. Wartości powinny być samodzielnym wyborem indywidualnego człowieka. Nauka może pomóc nam zrozumieć jak skuteczniej realizować nasze zamierzenia, ale w żadnym wypadku nie daje nam odpowiedzi na pytanie o ostateczne moralne zobowiązanie, kierunek, cel oraz sens naszego życia.

W tym miejscu następuje jedno z wielu płaszczyzn, o których można mówić, że coaching jest inspirowany psychologią społeczną. O tym, że wartości mają być indywidualnym wyborem każdego człowieka i nie można ich nikomu narzucać, mówią między innymi kodeksy etyczne różnych organizacji skupiające zawodowych coachów. Poniżej przytoczę wybrane fragmenty kodeksu etycznego, jednej z największych organizacji coachingowych jakim jest International Coaching Community (ICC).

Do cech charakterystycznych dla coachingu można zaliczyć to, że:

(a) jest dobrowolny,

(b) wyklucza jakiekolwiek wymuszanie, czegokolwiek na kliencie,

(c) pomaga klientowi uczyć się, a nie być uczonym,

(d) jest zbudowany na bazie pytań,

(e) pobudza do myślenia,

(f) dokonuje się w atmosferze szacunku i pełnej akceptacji dla wartości klienta,

(g) jest nierozerwalnie związany z rozwojem klienta,

(h) prowadzi do świadomego dokonywania zmian,

(i) skupia się na osiąganiu celów,

(j) podmiotem procesu coachingowego jest człowiek,

(k) bazą jest relacja, a granicami relacji są wartości takie jak: poufność, szczerość czy zaufanie,

(l) klient i coach podejmują indywidualną decyzję o współpracy,

(m) dla oczekiwanych efektów klient korzysta z własnych zasobów, talentów i możliwości,

(n) klient sam podejmuje decyzję, których zasobów zewnętrznych chce użyć, sam poszukuje i dokonuje wyboru w oparciu o własne wnioski, preferencje, wartości,

(o) wyzwala potencjał klienta, aby zmaksymalizować celową i adekwatną do potrzeb aktywność w celu uzyskania szczytowego wyniku,

(p) klient ponosi pełną odpowiedzialność za swój wynik,

(r) dobro człowieka jest ważniejsze niż wyznaczone cele, jeżeli któryś z celów miałby przynieść klientowi szkodę, należy z niego zrezygnować lub dokonać odpowiedniego przedefiniowania tego celu.

Więcej informacji na temat coachingu można znaleźć na mojej stronie związanej z tą tematyką: https://coachingszkolenia24.blogspot.com/

Bibliografia

Argyle M. (2002), Psychologia stosunków międzyludzkich, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Myers D.G. (2003), Psychologia społeczna, Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka.

Oleś P.K. (2012), Psychologia człowieka dorosłego, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Kod QR do tego wpisu

 

 

 

 

 

 

Strona
Ten link przenosi na górę strony